Pierwsze listki
Jeszcze dwa tygodnie temu nic nie zapowiadało, że się pojawią. W górach leżał śnieg i była zima, a u nas na nizinach pejzaż graficzny – wszelkie odcienie szarości. Pozbieraliśmy trochę gałązek, żeby im się przyjrzeć.
Rysowaliśmy je ołówkiem, naśladując albo wprost odrysowując linie wytyczone przez gałąź.
Nasza gałązka pojawiła się na papierze niczym na filmie przyrodniczym, gdzie widzimy jak rośliny rosną, kwitną i owocują w ciągu kilkunastu sekund. Następnie kontynuowaliśmy obserwację z ołówkiem w ręku. Linia gałęzi zmieniała swój odcień, na brzegach była ciemniejsza, w środku pojawiały się jasne kropeczki i cętki, a niektóre pączki, zwykle najciemniejsze, zaczynały już pękać.
Po pewnym czasie zmieniliśmy technikę, zamiast ołówka użyliśmy pędzla. Trzymając go niczym chiński kaligraf, staraliśmy się „pisać” nasze gałązki czarną farbą o różnych rozcieńczeniach.
Pomimo obaw cud przyrody nastąpił również i w tym roku. Po upływie tygodnia pojawiły się pierwsze listki a po dwóch tygodniach świat wokół nas zmienił oblicze na wiosenne.
Postanowiliśmy to uczcić, malując wiosenne listki na naszych gałązkach.