X
Uwaga! Ta strona używa cookies i podobnych technologii. Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez www.artkiddo.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną, może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki.
Zamknięcie tego okna oznacza zgodę na korzystanie z powyższych przez cały ten pobyt (sesję przeglądarki) na stronie www.artkiddo.pl.
Naciśnięcie przycisku "Akceptuję" oznacza zgodę na te i wszystkie następne odwiedziny serwisu ArtKIDDO. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce polityka prywatności .
Jeśli nie zgadzasz się na te warunki, opuść stronę lub zmodyfikuj ustawienia przeglądarki tak, aby nie akceptowała cookies.
Akceptuję

Lato Garmanna

Przyznam, że gdy pierwszy raz otworzyłam „Lato Garmanna” bardzo się zdziwiłam. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania w książkach dla maluchów starych twarzy i dzieci z autentycznie zatroskanymi minami. Oczywiście w bajkach często pojawiają się dziadkowie, ale zazwyczaj jest to uśmiechnięta babcia z szarlotką, czy dziadek na bujanym fotelu. Tutaj starość pokazana jest taką, jaką jest w rzeczywistości, z głębokimi bruzdami na twarzy, ze sztucznymi szczękami, balkonikami, demencją. Obrazowi towarzyszy równie niekonwencjonalny tekst. Książka opowiada o jednym dniu z życia sześciolatka, który nazajutrz po raz pierwszy idzie do szkoły. Garmann się boi, boi się szkoły, boi się, że nie rusza mu się żaden ząb, a bliźniaczkom z sąsiedztwa wypadły już po cztery mleczaki. Lato się kończy, a w odwiedziny przyjeżdżają trzy ciotki i przywożą  reumatyzm, przepuklinę i ciasto makaronikowe.
W jednym z wywiadów autor książki powiedział, że pomysł na jej stworzenie przyszedł, gdy pewnego letniego wieczoru ujrzał w oczach swojego syna strach przed nadchodzącą szkołą, który znał z własnego dzieciństwa. Przypomniał sobie jak się wtedy czuł i co przeżywał, to stało się punktem wyjścia do opowiedzenia historii Garmanna. Stian Hole w bezpretensjonalny sposób porusza tematy trudne i buduje niesamowitą atmosferę mijającego lata, niepewności i lęku, ale też ciekawości tego, co nadchodzi. Nie jest to wesoła bajeczka, pod koniec dnia, gdy tornister jest spakowany, a piórnik po raz kolejny uporządkowany, Garmann nadal się boi i jest w tym strachu trochę samotny.
Cieszę się, że poznałam Garmanna, ale jeszcze bardziej cieszę się, że pierwszy dzień szkoły mam już za sobą. Dodam tylko, że jest to jedna z moim ulubionych książek dla dzieci.   

Nie jest to nowość wydawnicza, książka została wydana w 2008 roku i jest pierwszą częścią trylogii, w skład której wchodzą „Lato Garmanna”, „Ulica Garmanna” i niewydany w Polsce „Sekret Garmanna”.


 


Tekst i ilustracje: Stian Hole
Przekład: Milena Skoczko
Wydawca: Fundacja Inicjatyw Społecznie Odpowiedzialnych