X
Uwaga! Ta strona używa cookies i podobnych technologii. Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez www.artkiddo.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną, może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki.
Zamknięcie tego okna oznacza zgodę na korzystanie z powyższych przez cały ten pobyt (sesję przeglądarki) na stronie www.artkiddo.pl.
Naciśnięcie przycisku "Akceptuję" oznacza zgodę na te i wszystkie następne odwiedziny serwisu ArtKIDDO. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce polityka prywatności .
Jeśli nie zgadzasz się na te warunki, opuść stronę lub zmodyfikuj ustawienia przeglądarki tak, aby nie akceptowała cookies.
Akceptuję

Artystyczny eksperyment


Największa drogocenność tego śpiewu stąd się bierze, że on już nigdy nie będzie mógł być powtórzony.
Witold Gombrowicz, Dziennik 1953-1969, Wydawnictwo Literackie

     Każdy, kto interesuje się sztuką, prędzej czy później musi ulec czarowi prac dziecięcych. Dla mnie kontakt z tą sztuką miał trochę głębsze konsekwencje, a to za sprawą czteroletniej wówczas (1987) córki Magdy. Wchodziła ona w okres bazgrot, typowy dla dzieci w tym wieku. Prace te mieściły się w konwencji ideograficznej i było ich bardzo dużo.

W pewny momencie Magda zaczęła interesować się moimi obrazami. W pracowni właśnie stały gotowe, na biało zagruntowane płótna. Na jednym z nich Magda zaczęła rysować węglem. Dla czteroletniego dziecka płaszczyzna obrazu o wymiarach 60x92 cm jest olbrzymią powierzchnią. I właśnie sposób traktowania przez nią tej powierzchni był najbardziej frapujący. Rysowała szeroko, całą ręką, zapracowując płaszczyznę obrazu pewnie, ale z wyraźnym namysłem. Na przykład dzieliła obraz jednym pociągnięciem węgla na dwie połowy, chwila zastanowienia i pojawiała się gęstwa drobnych, siateczkowatych kreseczek. I znowu szeroka, porządkująca krecha.
Takie rysowanie trwało około miesiąca i przekształciło się w mimowolny eksperyment. Starałem się, żeby zawsze miała pod ręką węgiel i mogła swobodnie rysować kiedy tylko przyjdzie jej na to ochota.
    Interesujące było to, że na obrazach nie pojawiały się tematy, które tak chętnie rysowała na małych karteczkach; niezliczone wizerunki mamy i taty, babci i dziadka, laleczki, pieski i kotki. Pojawiały się za to prace o tematyce zupełnie zaskakującej jak na dziecko w tym wieku. Gdy kończyła rysować, odpowiadała na pytanie o temat pracy bez namysłu, jakby przez cały czas wiedziała, co ma zamiar rysować. Starałem się nie sugerować jej w żaden sposób tematyki prac, ani nie wpływać na sposób rysowania, ograniczając się do „obsługi technicznej”.
Wydaje się, że nowa sytuacja twórcza (węgiel jako narzędzie, duży format, poczucie ważności pracy) wyzwoliła u Magdy nowe formy wypowiedzi, uruchomiła ekspresję o odmiennym wyrazie, co zaowocowało takimi rysunkami jak: „Kosmos”, „Klasówka”, „Miasto”, „Sweter”, „Indian”, „Dom przy torach”, czy zupełnie poetycki „Czerwony barszcz z uszkami”. Wszystkie tytuły pochodzą od Magdy i podane są w oryginalnym brzmieniu.
    Od tego schematu odbiegają tylko dwa tytuły. Raz, gdy obudziła się wystraszona, zaproponowałem jej, aby narysowała to, co śniła. Tak powstał „Ptak, co mi się przyśnił”. Innym razem, po zrobieniu rysunku nie potrafiła podać tytułu. Obraz ten nazwałem „Od Magdy”, nadając mu abstrakcyjny charakter.
    Następnym krokiem w eksperymencie było to, że z tych rysunków powstały obrazy olejne. Malując je starałem się nadać im pewną stylowość, poprzez płaskie kładzenie plamy, unikanie światłocienia, pozostawienie rysunku wykonanego przez Magdę, wiązanie kolorystyki z tytułem obrazu. Jak to mówią dzieci - pokolorowałem je. W ten sposób powstała seria obrazów tworzonych wspólnie przez dziecko i dorosłego, posiadająca oprócz wartości sentymentalnych również artystyczne.
    Magda, jak już wspomniałem, po pewnym czasie przestała rysować i tak jej zostało. Przeniosła swe zainteresowania na literaturę. Ale to już inna historia.
Obrazy miały wystawę. I po tylu latach, dzielnie, przynajmniej niektóre z nich, bronią się przed upływem czasu.


Autor jest grafikiem i malarzem. Prowadzi warsztaty dla dzieci w szkole artystycznej.